tag:blogger.com,1999:blog-38391953315607394552024-03-13T02:27:05.106+00:00ShineAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05741839857410916235noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-3839195331560739455.post-46691946678863242912013-10-28T14:46:00.002+00:002013-10-28T14:46:40.868+00:00Rozdział 4<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Czyli kto?
Do cholery jasnej co tu się dzieje?! – wysyczałam najciszej jak tylko mogłam, w
obawie że dwóch umięśnionych facetów nas usłyszy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Kieran nie
odpowiedział, zasłonił mi tylko usta swoją dużą dłonią i rozglądnął się
dookoła. Bałam się. Naprawdę się bałam, tych dwóch </span><span style="line-height: 18px;">mężczyzn</span><span style="line-height: 115%;"> wyglądali
naprawdę groźnie, mogli nam zrobić wszystko; zabić, uprowadzić, pobić, cokolwiek. Dodatkowo, 20’latek który mnie tu zabrał, nie podtrzymywał mnie a
duchu bo sam czuł lęk. W pewnym momencie
chłopak przycisnął moje plecy do drzewa a sam zbliżył się tak że czułam jego
tors przez dwie cienkie warstwy materiału. Już miałam go odepchnąć kiedy
usłyszałam szelest liści. Zrozumiałam właśnie że chłopak tylko się chował przed
prześladowcami. Chyba to zadziałało bo kroki były coraz cichsze, a to znaczyło
że się oddalały. Po jakimś czasie, szatyn ostrożnie wychylił głowę zza drzewa i
rozejrzał się. Zrobił krok w stronę głównej ścieżki i skinięciem dłoni dał mi
znak żebym szła za nim. Szliśmy szybkim krokiem, najciszej jak tylko mogliśmy a
kiedy znaleźliśmy się </span><span style="line-height: 18px;">s powrotem</span><span style="line-height: 115%;"> na kamienistej plaży, </span><span style="line-height: 18px;">rzuciliśmy</span><span style="line-height: 115%;"> się biegiem w
stronę auta. Kieran po </span></span><span style="line-height: 18px;">drodze</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> zabrał swoją gitarę którą tu zostawił, rzucił ją
na tylne siedzenie, poczekał aż </span><span style="line-height: 18px;">wsiądę</span><span style="line-height: 115%;"> i odpalił silnik. Auto w błyskawicznym
tępie dotarło </span><span style="line-height: 18px;">s powrotem</span><span style="line-height: 115%;"> na główną szosę, ale to nie był koniec. Czarne bmw
które należało do dwóch groźnych prześladowców jechało 30 metrów za nami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jak oni nas
znaleźli?! – zapytałam zaniepokojona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Kieran mi
nie odpowiedział, spojrzał w lusterko i znacznie przyspieszył. Kierowca bmw
zrobił to samo, powoli nas doganiali. Co chwilę </span><span style="line-height: 18px;">rzucałam</span><span style="line-height: 115%;"> nerwowe spojrzenia, to
na Kieran’a, to na bmw, i tak na zmianę. Chłopak albo </span></span><span style="line-height: 18px;">próbował</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> ukryć niepokój
albo był naprawdę spokojny.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Próbowałem
myśleć rozsądnie, to ja wpadłem na pomysł żeby wybrać się nad jezioro, to ja
zmusiłem ją żeby wsiadła do auta, i to ja jestem odpowiedzialny za jej
bezpieczeństwo. Musiałem odwieść dziewczynę bezpiecznie do domu i zgubić
bandziorów Phil’a. Musiałem zrobić </span><span style="line-height: 18px;">cokolwiek</span><span style="line-height: 115%;"> Z drugiej strony nie mogłem jej
odwieść kiedy to cholerne bmw nas śledzi, naraziłbym ją na groźby i niespokojne
noce. To było za duże ryzyko, musiałem ich najpierw zgubić. Czarne auto było
coraz bliżej. Musiałem coś wymyślić. Już wiem co mam zrobić! Trzeźwe myślenie </span></span><span style="line-height: 18px;">powróciło</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Teraz ty
prowadzisz. –rzuciłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co?!
–najwidoczniej to co powiedziałem było dla niej szokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wcisnąłem
guzik który otwierał dach mojego cabrioleta i wyjąłem z zza fotela kieszonkowy
pistolet. Mina Izzy, bezcenna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-Trzymaj
kierownice. –rozkazałem, po czym zamieniliśmy się miejscami, </span></span><span style="line-height: 18px;">uważając</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> żeby nie
spowodować wypadku.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Przeczołgałem
się miedzy fotelami i kucnąłem na tylnym siedzeniu. Wycelowałem pistolet w
przednie koło bmw i oddałem strzał. Izz krzyknęła i </span><span style="line-height: 18px;">obróciła</span><span style="line-height: 115%;"> się w moją stronę,
chyba tylko po to żeby się upewnić że nikogo nie zabiłem, po czym skupiła się
znowu na prowadzeniu cabrioleta. Czarny pojazd zachwiał się, a ja strzeliłem w
drugie koło, tak dla pewności. Bmw wpadło w lekki </span></span><span style="line-height: 18px;">poślizg</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> i stanęło na środku
drogi. </span><span style="line-height: 18px;">Wróciłem</span><span style="line-height: 115%;"> na przednie siedzenie i odetchnąłem z ulgą. Adrenalina wciąż
pulsowała w moich żyłach, to samo </span><span style="line-height: 18px;">zapewnię</span><span style="line-height: 115%;"> działo się w ciele Izzy. Nie
planowałem takiego zakończenia wycieczki, myślałem że tu mnie Phil nie
znajdzie, a jednak, on potrafi dużo. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-O co z tym
chodziło? W ogóle to czemu ty trzymasz broń w samochodzie?! –wydyszała
dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Przecież
sama właśnie zobaczyłaś czemu –odpowiedziałem szybko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przez
dłuższą chwile nic nie mówiła, ale po chwili stwierdziła- To nie był zbyt dobry
plan żeby naprawić nasze relację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Na początku
był dobry, dopóki nie zjawili się oni. Przepraszam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Izz skręciła
w końcu w alejkę między czerwonymi domami, przejechała kilka ulic, zaparkowała
przed moim domem i wyszła z auta bez słowa. Szybko zareagowałem i </span></span><span style="line-height: 18px;">stanąłem</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> jej
na drodze.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Ej,
przepraszam Cię. To nie miało tak wyjść. –zapewniłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie
obchodzi mnie to. Daj mi spokój proszę Cię. Co ty w ogóle ode mnie chcesz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie
wiedziałem co jej odpowiedzieć. Wlepiłem wzrok w ciemny asfalt na którym
staliśmy, a ona mnie tylko wyminęła i skierowała się w stronę swojego domu po
drugiej stronie ulicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Szybko </span></span><span style="line-height: 18px;">wyjęłam</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> kluczę z torebki i zręcznie otworzyłam nimi frontowe drzwi.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Gdzie byłaś
tyle czasu? Dzwoniłam do ciebie. –wypomniała mi mama, zaraz jak przekroczyłam
próg domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Przepraszam,
byłam się przejść z Evie, miała problem. –skłamałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-I
rozwiązywałyście ten problem ponad cztery godziny?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Tak jakby,
przepraszam Cię, później porozmawiamy, idę się odświeżyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Oj
porozmawiamy sobie, martwiłam się o ciebie! Wystarczyło do mnie zadzwonić! –Jej
ton zabrzmiał dość groźnie, czułam że naprawdę się martwiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Przepraszam.
To się już nie powtórzy. –przytuliłam ją po czym wbiegłam do góry po schodach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Nie mogę
uwierzyć w to co się dzisiaj stało, to było takie dziwne, nie, stój, to nie
było wcale dziwne, to było przerażające. Mogliśmy zginąć! Ale tego oczywiście
rodzicom nie powiem. Sami by pewnie zabili Kieran’a jeśli by się dowiedzieli. A </span></span><span style="line-height: 18px;">szczerzę</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> mówiąc, polubiłam go, widziałam że się dziś starał, później mnie
jeszcze przepraszał za wszystko. Nie potrafiłam się na niego długo wściekać.
Nadal czułam przed nim lęk, ale chyba mi się to podobało. Sama siebie nie
rozumiem. To takie skomplikowane!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zatrzasnąłem
za sobą głośno drzwi i rzuciłem się na najbliższy fotel w salonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co się
stało? –spytał mnie mój brat Dean.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-</span></span><span style="line-height: 18px;">Spieprzyłem</span><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> </span><span style="line-height: 18px;">sprawę</span><span style="line-height: 115%;">. –odpowiedziałem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Chodzi o tą
dziewczynę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-A jak
myślisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co się
stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Kurwa. Co
to, przesłuchanie?! Phil się napatoczył i tyle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie
pierwszy i nie ostatni raz, przecież o tym wiesz. On nas wszędzie znajdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Gdzie Kit i
Sean? –zmieniłem temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-No właśnie,
eee... Lepiej sam to zobacz. –powiedział podając mi skrawek papieru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co to jest?
–zapytałem zdziwiony. Jakoś nie miałem ochoty na dodatkowe problemy, a coś
czułem że ta kartka mi ich doda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Czytaj.
–zachęcił mnie Dean.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;"><span style="line-height: 115%;">My</span><span style="line-height: 115%;">ś</span><span style="line-height: 115%;">lisz </span><span style="line-height: 115%;">ż</span><span style="line-height: 115%;">e przebitymi
oponami za</span><span style="line-height: 115%;">ł</span><span style="line-height: 115%;">atwisz spraw</span><span style="line-height: 115%;">ę</span><span style="line-height: 115%;">? P</span><span style="line-height: 115%;">ó</span><span style="line-height: 115%;">ki nie sp</span><span style="line-height: 115%;">ł</span><span style="line-height: 115%;">acisz d</span><span style="line-height: 115%;">ł</span><span style="line-height: 115%;">ugu tw</span><span style="line-height: 115%;">ó</span><span style="line-height: 115%;">j przyjaciel sobie</span></span></i><span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;"> u nas posiedzi.
–P.</span></i><span style="font-family: 'Bradley Hand ITC'; font-size: 16pt;"><o:p></o:p></span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bradley Hand ITC"; font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Bradley Hand ITC'; line-height: 115%;">-</span><span style="line-height: 115%;">I nic z tym nie zrobiłeś?! A co z Sean’em?
–byłem wściekły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">-Dopiero co to podrzucili. A Sean
pojechał za nimi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">-Kurwa, zostawić was na chwile i wszystko
się wali. Czemu go samego puściłeś?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">-Ktoś musiał na ciebie poczekać, tak to
byś nic nie wiedział.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">-Ja pierdole, zbieraj się.<span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;">------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;">Hej:3 Znowu rozdział baaaardzo spóźniony. A to znowu wina laptopa. Nie wiem czemu on się tak szybko psuje:/ Chyba czas na nowego;)</span></div>
<div class="MsoNormal">
Ten był pisany dziś na szybko więc przepraszam jeśli jest do dupy:) "główny" komputer nam niedawno naprawili więc na niego weszłam:) Strasznie go nie lubię bo muli, ale wszystko dla was;) </div>
<div class="MsoNormal">
Sto Lat dla Robbie'go! Dzisiaj ma ten rudzielec urodziny:3</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Komentujciee z opinią:)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05741839857410916235noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3839195331560739455.post-80702512727227733422013-08-20T13:25:00.000+01:002013-08-20T13:25:14.910+01:00Rozdział 3-Dobrze, nie unoś się. Chce tylko naprawić to pierwsze spotkanie, dasz mi tą szansę?<br />
Na chwilę się zawahała, widać było po niej że analizuje wszystkie za i przeciw. Nie zamierzałem jej przeszkadzać i dać chwilę do namysłu. Po jakiejś chwili pokiwała głową tak lekko że ledwo to zauważyłem.<br />
-Dzięki – powiedziałem, po czym wyszedłem szybko przez okno zanim zdążyłaby się rozmyślić. – Niedługo się zobaczymy.<br />
<br />
***<br />
Trzeci września. Nowy rok szkolny w Angielskich szkołach. Na samą myśl o dzisiejszym dniu robiło mi się nie dobrze. Wstałam dziś o 7:00. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam białą koszulę, obcisłą spódniczkę do kolan i zeszłam na dół na śniadanie. Zjadłam tosta z dżemem malinowym i wyszłam.<br />
Mieliśmy dzisiaj tylko apel powitalny i godzinę wychowawczą, a ja i tak padałam z nóg. Te trzy godziny trwały w nieskończoność. Gdy tylko usłyszałam dzwonek oznaczający koniec lekcji, wyszłam z budynku jak najszybciej mogłam. Maszerując przez plac szkoły w stronę bramy głównej zauważyłam podjeżdżający czerwony cabriolet. Zrobiło mi się słabo. Przyspieszyłam kroku, naiwnie myśląc że pojazd mnie nie dogoni. Tymczasem, auto podjechało bliżej i zwolniło równając się z prędkością moich kroków. Próbowałam je zignorować kiedy chłopak z czarną czupryną wychylił się i zdjął okulary przeciw słoneczne.<br />
-Podwieść cię?<br />
-Nie, poradzę sobie. - odpowiedziałam dość szorstko.<br />
-Nie wygłupiaj się, wsiadaj. - zachęcił - miałem dostać drugą szansę.<br />
Stanęłam i rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu kogoś kto nam się przygląda, ale nikogo takiego nie znalazłam. Wszyscy uczniowie zajęci byli rozmawianiem i śmianiem się. Obeszłam więc nowe czerwone audi i wsiadłam do środka a chłopak bez ani jednego słowa ruszył z podjazdu szkolnego i wyjechał na główną drogę w stronę obrzeża miasta gdzie znajdowało się nasze osiedle. Jechaliśmy w milczeniu, za co byłam mu wdzięczna. Czułam że obraca co jakiś czas głowę w moją stronę, jakby chciał się dowiedzieć czy jestem na niego zła czy wdzięczna że nie musiałam iść do domu na nogach. Za wszelką cenę unikałam jego spojrzenia, bałam się patrzeć mu w oczy. Obserwowałam za to wszystko co działo się za przednią szybą samochodu; Mijające nas auta, drzewa, ludzi, i... osiedle? Dlaczego nie wjechaliśmy w alejkę między domami z czerwonych pustaków?!<br />
-Gdzie ty do cholery jedziesz?!<br />
-Zobaczysz.. - mruknął wciąż patrząc na drogę.<br />
-Żadne "zobaczysz". Masz mnie natychmiast odwieść do domu!<br />
-Daj mi tą cholerną szanse!<br />
Po jego słowach umilkłam, oparłam się o fotel i spróbowałam się uspokoić.<br />
-Powiesz mi chociaż gdzie jedziemy? - spytałam. Tym razem o wiele spokojniej.<br />
-To niespodzianka. - odpowiedział i uniósł jeden kącik ust nieco wyżej w miłym uśmiechu po czym skręcił gwałtownie w lewo. Już chwilę temu wyjechaliśmy z miasta i jechaliśmy teraz dwu pasmówką przed siebie. Zjechaliśmy na leśną ścieżkę i po chwili auto się zatrzymało. Rozglądnęłam się dookoła. Byliśmy nad jeziorem nad którym nigdy wcześniej nie byłam a znajdowało się ono tylko 20 minut od naszego miasta.<br />
-Pięknie tu. - powiedziałam pełna zachwytu kiedy Kieran otworzył mi drzwi. Dopiero kiedy wysiadłam, zauważyłam że nikogo oprócz nas tu nie ma. Tylko Ja i On. Tak się zagapiłam na widoki że nawet nie zauważyłam kiedy Kieran wziął swoją gitarę z tylnego siedzenia, przełożył pasek przez ramię i ruszył przed siebie. Uznałam że chyba mam iść za nim, więc powolnym krokiem podążyłam za szatynem. Prowadził mnie wzdłuż wysokich drzew naprzeciw wody, w stronę wysokich kamieni. Wszedł na samą górę po czym odwrócił się i podał mi rękę żebym mogła wejść. Kiedy nasze dłonie się złączyły, poczułam potężną uderzającą mnie falę ciepła, motylki w brzuchu i bóg wie co jeszcze. Przeszedł mnie ogromny dreszcz, który sprawił że się zatrzęsłam. Miałam tylko nadzieję że Kieran tego nie zauważył. Pociągnął moją rękę co pozwoliło mi błyskawicznie wspiąć się na górkę skał. Nasze ciała były teraz tak blisko siebie że czułam jego ciepły oddech na skórze mojej szyi.<br />
<br />
***<br />
To był jeden z 'tych' momentów, których chciałem za wszelką cenę odkąd poznałem Izzy. Nasze ciała dzieliło zaledwie 5 centymetrów. Spojrzałem głęboko w jej nieskazitelnie niebieskie oczy w których nie dostrzegłem żadnych uczuć. Nie widziałem ani złości, ani strachu ani nawet namiętności czy podniecenia. Były bez emocji co wcale nie znaczyło że nie były piękne. Tonąłem w jej spojrzeniu. Zanim utonąłem do reszty, opuściłem szybko wzrok, złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą, po chwili usiadłem 'po turecku' na skałach a Izzy zrobiła to samo naprzeciw mnie. Miałem już powoli dość tej niezręcznej ciszy więc postanowiłem ją przerwać.<br />
-Kiedy byłem młodszy, przychodziłem tu zawszę z mamą i braćmi.-zacząłem- Bardzo lubię to miejsce dlatego chciałem ci je pokazać.<br />
-Nie dziwię się. Tu jest bardzo ładnie. - przyznała rozglądając się dookoła, po czym dodała - poczekaj, mieszkałeś tu w pobliżu? Nigdy wcześniej cię nie widziałam.<br />
-Mieszkałem w mieście jakieś pół godziny stąd.<br />
-To dlaczego się przeprowadziłeś?<br />
-Długo by opowiadać.<br />
-Mamy czas. - zachęciła.<br />
Westchnąłem i wciągnąłem rześkie powietrze.<br />
-Moja przeszłość mnie do tego zmusiła. Chcę zacząć wszystko od początku. Może Ci kiedyś o tym opowiem, ale jeszcze nie teraz.<br />
Przytaknęła po czym wbiła wzrok w twardą powierzchnię na której siedzieliśmy w zamyśleniu. Tym razem, kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć, było dziesięć razy niezręczniej niż zwykle. Ta cisza mnie dobijała. Złapałem za pas od gitary, zdjąłem ją z pleców i zacząłem coś na niej brzdękać. Krótką chwilę zastanawiałem się który z moich licznych utworów zagrać po czym wybrałem Puzzle Piece, ponieważ najbardziej ze wszystkich, opisywał Izzy.<br />
<br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">You are the light in the dark, </span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">You are the beat of my heart.</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">You are the air that I breath,</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">You know you make me complete. </span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">You’re my missing puzzle piece.</span><br />
<br />
Spojrzałem w jej stronę. Przyglądała mi się badawczo z zainteresowaniem. Widziałem po niej że wsłuchiwała się w słowa piosenki. Analizowała je i uśmiechała kiedy z moich ust wydobywał się jakiś namiętny tekst. Spojrzałem jej prosto w oczy. Nie odwróciła wzroku, a nawet się uśmiechnęła. Po chwili uniosła wzrok w przestrzeń nad moją głową a jej uśmiech zbledł i ustąpił miejsca niepokoju. Zastanawiając się co mogła zobaczyć przestałem naciągać struny i spojrzałem za siebie. Nie możliwe. Rzuciłem gitarę na ziemie. Pospiesznie wstałem złapałem zdezorientowaną Izzy za rękę i puściłem się pędem w stronę lasu, ciągnąc ją za sobą.<br />
-Szybciej! - krzyknąłem do niej i przyspieszyłem. Biegliśmy między pniami drzew i ich gałęziami które drapały nas po twarzach, zostawiając po sobie ślady. Próbowałem zasłonić dziewczynę samym sobą żeby konary nie podrapały jej twarzy. Po dłuższej chwili wbiegliśmy za grube drzewo i tam się schowaliśmy.<br />
-Kto to był?! - wydusiła po chwili, ciężko sapiąc.<br />
-Moja przeszłość.<br />
<br />
<br />
---------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
Hej hej miśki! Shine powraca!<br />
Dziś rano wróciłam z Polski. Laptop naprawiony dzięki wujkowi!:D Hahahah mój informatyk;3<br />
Chwilę się zdrzemnęłam po dwóch dniach jazdy w aucie, i zaraz później zabrałam się za pisanie tego rozdziału. Nie mam dziś weny ale bardzo chciałam dodać nowy rozdział jak najszybciej. Więc przepraszam jeśli jest zły.<br />
<br />
Jak wam minęły te dwa miesiące bez siebie?<br />
Mi całkiem nieźle;D Byłam na koncercie Bon Jovi w Cardiff. Później na koncercie ROOM 94 w Bristolu. Miałam wejściówki VIP*.* Spotkałam chłopców:') Kieran powiedział że mnie kocha kiedy dałam mu mój szkic przedstawiający całą czwórkę. Byłam w Polsce. Spotkałam się ze znajomymi i rodziną. Oczywiście były też złe momenty ale nie ważne...<br />
<br />
Jestem ciekawa czy któraś z moich starych czytelniczek będzie dalej czytać moje rozdziały? Czy będą jakieś nowe?:o<br />
<br />
Dajcie znać co o nim myślicie?<br />
<br />
4+ komentarze i dodam kolejny za kilka dni;3<br />
<br />
Kocham was;D<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05741839857410916235noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3839195331560739455.post-21034524733226773412013-06-16T22:26:00.002+01:002013-06-16T22:26:20.954+01:00OGŁOSZENIA PARAFIALNE TYCZĄCE SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU XDKochani, mialam dzisiaj dodac kolejny rozdzial.. Ale nie wiem czemu- moj laptop nie chce sie wlanczyc, wlasnie jestem na telefonie i od godziny prubuje dodac ten post. Jutro oddam laptopa do naprawy i byc moze dostane zastepowego. Jest tez duza szansa ze strace wszystkie pliki wiec bede musiala pisac nowy rozdzial od poczatku. Jesli dostane zapasowego to od razu wezme sie za pisanie, jesli nie to dopiero po tygodniu, moze krocej moze dluzej, naprawde nie wiem ile ta naprawa moze potrwac a nie chce was zmuszac do tak dlugiego czekania:( trzymajcie kciuki!<br />
Teraz proszę was o wyrozumialosc i cierpliwosc.<3<br />
PS na telefonie nie moge dodac rozdzialu bo nie wiem czemu ale jest limit na slowa w poscie-.- i to tyle ile tu moge wam napisac... poki co bede tylko na takich stronach jak twitter, ask.fm czy facebook.<br />
Kocham was!<3Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05741839857410916235noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3839195331560739455.post-27454093754670671932013-06-11T20:22:00.000+01:002013-06-11T20:22:02.173+01:00Rozdział 2<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przerażona
nowym sąsiadem biegłam w pośpiechu s powrotem do domu, już nie truchtem a
sprintem. „Co to miało do cholery być?!” Powiedziałam sama do siebie odwracając
głowę do tyłu żeby sprawdzić czy Kieran mnie nie śledzi. Bałam się go,
zachowywał się dość agresywnie jak na pierwsze spotkanie.. co ja mówię?!
Zachowywał się bardzo agresywnie jak na JAKIE KOLWIEK spotkanie. Nie wiem co on
sobie wyobrażał, ale za to jestem pewna tego że chyba nie zdał sobie sprawy ze
swojego zachowania. Mimo tego że wzbudzał we mnie lęk, podobał mi się, nie mam
zielonego pojęcia czemu, ale tak było. No cóż, to że jest przystojny to jedno,
a to że jest nie bezpieczny to drugie. Podobne myśli przepływały mi przez głowę
przez całą drogę powrotną. Byłam tak wkurzona i przestraszona że nawet raz nie
stanęłam na odpoczynek a biegłam naprawdę szybko. Kiedy dotarłam do domu,
weszłam po cichu do środka zamykając drzwi na klucz. Miałam ogromną nadzieje że
rodzice jeszcze śpią. Tym razem mi się udało bo wszyscy byli jeszcze w swoich
sypialniach. Zrobiłam sobie herbatę i już po dziesięciu minutach usłyszałam
kroki mamy schodzącej po schodach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Już nie
śpisz? – spytała zaspana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Już nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wzrok mamy
od razu powędrował w stronę mojej ręki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Kogo to
numer?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Cholera
Kieran!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Um, koleżanki,
zapisałam go na ręce bo akurat nie miałam przy sobie kartki. – skłamałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zamiast
prowadzić dalszego śledztwa, mama uśmiechnęła się i zaczęła robić sobie kawę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Odwróciłam
się na pięcie i pobiegłam w stronę schodów, przemierzając je później szybkim
krokiem, tak że prawie wpadłam na Amelle- moją młodszą o 5 lat siostrę. Po czym
wbiegłam do pokoju i położyłam się na łóżku rozmyślając o Kieranie, miałam tyle
pytań do zadania że aż nie wiedziałam nad czym najpierw zacząć się zastanawiać:
nad tym czy to był zbieg okoliczności? Czy może nie? A może jednak nie był taki
groźny na jakiego wyglądał? Co miałam teraz niby zrobić? Za dużo myślenia na
raz, ale końcu doszłam do wniosku że przez jakiś czas nie będę pokazywać się w
pobliżu starego drzewa, przynajmniej nie przez najbliższe dwa tygodnie, żeby
mieć pewność że już o mnie zapomniał. Moje rozmyślanie przerwał szmer
dochodzący ze strony okna. Odwróciłam się odruchowo a to co zobaczyłam zwaliło
mnie z nóg. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Hej, mogę?
– spytał roześmiany od ucha do ucha chłopak. Po czym wgramolił się do pokoju
przechodząc przez ramę okna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co ty sobie
wyobrażasz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-No co?
Wpadłem cię odwiedzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Mówisz to
tak jakby wchodzenie przez okno do pokoju osoby której nie znasz było naturalną
rzeczą ludzką. Kto tak niby robi?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Tylko ja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Bardzo
śmieszne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie lubisz
mnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie znam
cię! Wypierdalaj z mojego domu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie krzycz
no. – mówiąc to puścił mi oczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-O co ci
chodzi? Nie mam ochoty z tobą dyskutować!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie masz?
To czemu nadal masz mój numer na ręce? – spytał przyglądając się mojej dłoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie będę ci
się tłumaczyć! – wypowiedziałam to zdanie trochę głośniej niż zamierzałam ale
za to stanowczo. Już po chwili usłyszałam głos taty idącego korytarzem w stronę
mojego pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Izz,
wszystko w porządku?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Schowaj się!
– szepnęłam do Kieran’a, otworzyłam szafę stojącą tuż za nim i wepchnęłam go do
środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Z kim
rozmawiałaś? – spytał tata wchodząc do mojego pokoju bez pukania zaraz po tym
jak drzwi szafy się zamknęły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Z koleżanką
przez telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-A gdzie
masz telefon? Nie powinnaś mieć go w ręce skoro z niego korzystałaś? – zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przewróciłam
oczami teatralnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Zdążyłam go
odłożyć, dasz mi chwilę prywatności?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wyszedł bez
słowa, zamykając za sobą drzwi. Chwilę stałam w bez ruchu, nasłuchując się
kroków taty. Dopiero kiedy upewniłam się że zszedł na dół z małą, 10 miesięczną
Holly na rękach otworzyłam szafę z której wylazł zaśmiany Kieran.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Z czego rżysz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie wiem –
odpowiedział po czym zbliżył się do mnie i ..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Złapałem ją
w tali i przyciągnąłem do siebie, patrząc głęboko w jej błękitne oczy
tryskające różnymi odcieniami turkusu. Wpatrywałem się tak w jej tęczówki z
uczuciem, zdumiony tym że jeszcze mnie nie odepchnęła. Zamiast stać tak w
jednym miejscu czekając aż ucieknie, postanowiłem działać. Przycisnąłem jej
ciało do ściany, a sam zbliżyłem się tak blisko na ile to było możliwe. Nadal
nie protestowała. Wsunąłem rękę pod cienki materiał koszulki którą miała na
sobie i przejechałem dłonią po jej zimnych plecach. Tym razem zaczęła się
wyrywać. Właśnie zdałem sobie sprawę że nawet pasuje mi to jak Izz się buntuje.
Nie jest łatwa do zdobycia co jeszcze bardziej mnie mobilizowało. Chociaż
gdzieś w środku miałem nadzieje że się do mnie przekona, że pozwoli mi na
zbliżenie i się zapoznamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Słuchaj.. –
zacząłem – Wiem że nie zrobiłem dobrego pierwszego wrażenia, ale chcę to
naprawić..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Niby jak?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie wiem,
jakoś spróbuję jeśli tylko dasz mi szanse..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jeśli przez
to rozumiesz dotykanie mnie w ten sposób, to nie dziękuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie… a w
ogóle dlaczego jesteś taka nastawiona przeciwko mnie? – spytałem spuszczając
głowę w dół ale nie odsunąłem się ani na milimetr od jej drżącego ciała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Bo cię nie znam!
Mówię ci już to jakiś setny raz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-To skoro
tak traktujesz wszystkich nowo poznanych ludzi, to jak to możliwe że masz
znajomych?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Skoro cię
tak źle traktuję, to czemu tu jeszcze jesteś?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Dobrze, nie
unoś się. Chce tylko naprawić to pierwsze spotkanie, dasz mi tą szansę?<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Na chwilę się zawahała, widać było po niej że
analizuje wszystkie za i przeciw. Nie zamierzałem jej przeszkadzać i dać chwilę
do namysłu.</span><br />
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><br /></span>
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">-------------------------------------------------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><br /></span>
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Przepraszam że drugi rozdział dodaję tak późno ale miałam "małe" komplikacje z laptopem, i brak weny.. no cóż.. Jeśli ten rozdział jest do dupy to przepraszam :P</span><br />
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><br /></span>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Przeczytaliście? Prosiłabym o komentarz z SZCZERĄ opinią:)</span></span><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Czytam wszystkie wasze komentarze i póki co, KAŻDY wywołał u mnie uśmiech na twarzy:) Dziękuje x</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Mój Twitter: @Ania1Dx</span><br />
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Mój ask: </span><a href="http://ask.fm/aniabo">http://ask.fm/aniabo</a><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">4+ komentarze i dodam za kilka dni nowy rozdział;D </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05741839857410916235noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3839195331560739455.post-80103580691960658832013-06-06T18:12:00.002+01:002013-06-06T22:50:12.003+01:00Rozdział 1<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jak co
wieczór, siedziałam przy oknie w swoim pokoju i wpatrywałam się w zachód słońca
który mimo to że pojawiał się codziennie, nie przestawał mnie fascynować. W
pewnym momencie zauważyłam auto a dokładnie czerwonego cabrioleta z grupką
młodych chłopaków w środku, młodych ale nie młodszych ode mnie. Wpatrywałam się
w nie dopóki nie zaparkowało na końcu ulicy przed jednym z nowo postawionych
mieszkań dwu osobowych. „Nowi lokatorzy w sąsiedztwie?” spytałam samą siebie sarkastycznie.
Pewnie się zdziwicie ale mimo to że miałam 17 lat, nie przepadałam za hukiem i
hałasem, jednym słowem nie przepadałam za imprezami. A sądząc po tej czwórce zapowiadają
się całkiem długie i nie przespane noce. Wpatrywałam się w nich dalej z zaciekawieniem
dopóki jeden z nich o kruczo czarnych włosach popatrzył się w moją stronę z
uśmiechem. Spuściłam wzrok i odeszłam pośpiesznie od okna. Musiałam przyznać że
był przystojny, zresztą tak jak cała reszta, ale było w nim coś innego,
wyróżniał się od pozostałej trójki. Wyglądali na około 20’stkę dlatego wolałam
nie utrzymywać z ‘nowymi’ żadnego kontaktu. Coś jednak kazało mi ponownie
popatrzyć się w ich stronę, ‘ten przystojny’ i reszta wchodzili już do
mieszkania z dużymi kartonowymi pudłami. Po chwili zupełnie zniknęli w ścianach
budynku więc od razu odeszłam od okna, na dodatek robiło się późno a ja jutro
chciałam wstać przed rodzicami żeby zaliczyć poranne bieganie bez kazań typu
„Nie możesz się w tym wieku odchudzać”. Bieganie często pomagało mi myśleć i
właśnie dlatego to robiłam a nie po to żeby zrzucić kalorie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dźwięk
budzika zapowiadał kolejny dzień, jak co dzień. Dziś rano zadzwonił wyjątkowo
wcześnie. Wcisnęłam czerwoną słuchawkę w telefonie wyłączając tym denerwujący
dźwięk i zwlokłam się leniwie z łóżka. Umyłam zęby, twarz. Ubrałam się i
wyszłam po cichu żeby nikogo w domu nie obudzić. Pogoda była piękna, słońce
promieniało dziś bardzo jasno, co wprawiało mnie w dobry humor z samego rana.
Podpięłam słuchawki do mp4’ki, puściłam moją ulubioną piosenkę i ruszyłam
truchtem w głąb osiedla, kierując się do parku. Biegłam niecałe dziesięć minut
po czym dotarłam do całkiem sporego trawiastego placu z mnóstwem drzew,
fontanną, ławkami, kawiarenką oraz krętymi ścieżkami prowadzącymi w różne
piękne zakątki tego miejsca. Nie było tu jeszcze dużo ludzi co ułatwiało mi
poranny bieg alejkami bez omijania jakichkolwiek przeszkód. Skierowałam się w
stronę mojego ulubionego kawałka placu; do splatających się razem dwóch drzew
które łączą się w jedno, zawszę lubiłam tam przebywać odkąd babcia pokazała mi
to miejsce. Kiedy miałam doła, lub chciałam się wyciszyć, zawsze szłam tam. Po
przebiegnięciu całego parku na około, dotarłam do „mojego miejsca” ale coś mi
nie pasowało. Ktoś siedział na jednym z potężnych konarów drzewa usadzonych
nisko, tuż nad zieloną trawą. Miałam wrażenie jakbym go już gdzieś spotkała,
jakbym widziała już gdzieś te czarne włosy muskające twarz której nie byłam w
stanie zobaczyć. Wpatrywałam się w tą postać przez dłuższą chwile nieruchomo, kiedy
w pewnym momencie chłopak uniósł głowę znad gitary na której przed chwilą
brzękał jakąś melodie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Cześć. –
powiedział do końca nie wiedząc czemu się w niego wpatrywałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Hej. –
odpowiedziałam natychmiastowo, przypominając sobie równocześnie że to chłopak
który wczoraj wprowadził się na nasze osiedle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Mogę w
czymś pomóc? – zapytał zdezorientowany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Um, nie,
chyba. – zaczęłam nie wiedząc co powiedzieć – Zwykle tu przesiaduję rano, więc
to tak jakby moje miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Chyba się
jakoś do targujemy? – zasugerował i puścił mi oczko. Nadal stałam w bez ruchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jestem
Kieran, a ty? – kontynuował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Um, Izzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-To ciebie
widziałem w oknie wczoraj co nie? – spytał i zaśmiał się co sprawiło że moje
policzki zrobiły się czerwone ze wstydu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Ładnie ci w
zarumienionych policzkach. – powiedział widocznie zauważając że się
zaczerwieniłam. Postanowiłam już dłużej nie targować się z nim na słowa i iść
do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Tak, to ona.
A już zastanawiałem się jak mam niby do niej podejść i zagadać aż tu zjawiła
się w parku w miejscu starego drzewa, a raczej dwóch starych drzew. ‘To chyba
przeznaczenie’. Spodobała mi się od momentu kiedy zauważyłem ją w oknie tamtego
wieczoru. Jej blond loki i niebieskie oczy najbardziej przykuwały moją uwagę. Musiałem
wyciągnąć od niej chociaż numer telefonu, innej szansy może nie być. Zacząłem
do niej normalnie zagadywać ale widocznie onieśmieliła się kiedy wspomniałem o
jej policzkach. Już miała odchodzić ale wstałem i w porę złapałem ją za łokieć.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Puść mnie!
– wysyczała, widać było strach w jej oczach. Nie chciałem tego ale jak inaczej
miałem ją zatrzymać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Póki co nie
mam najmniejszego zamiaru. – zaśmiałem się. Próbowała się wyrwać ale miałem
przewagę mierzoną w sile.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Głuchy
jesteś?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-To daj mi
chociaż swój numer.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Słyszałaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Puszczaj bo
zacznę krzyczeć! – strach w niej ustąpił miejsca złości. Była wściekła. Przyciągnąłem
ją do siebie i przytuliłem mocniej, po czym wyciągnąłem marker którym
zapisywałem akordy, wziąłem ją za drżącą rękę i zapisałem na niej swój numer
telefonu, dopiero wtedy ją puściłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jesteś
jebnięty! – Krzyknęła w moją stronę i zaczęła biec w dół ścieżki. Zaśmiałem się
pod nosem widząc jak potyka się o wystające z ziemi kamienie. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-I tak wiem
gdzie mieszkasz! – krzyknąłem za nią i wróciłem do grania. Wkurzyło mnie to
trochę że nie dała mi nawet małej szansy na zapoznanie, chyba aż tak źle nie
wyglądam? Nie wiem czemu się nią tak przejmowałem, nie znam jej i była do mnie
chamska, a jednak zależało mi na niej z nie wiadomego powodu; bo była śliczna?
Nie, poznałem dużo ślicznych dziewczyn z którymi byłem tylko na chwile bo po co
mi na dłużej? A w niej było coś innego, coś czego nie mogłem określić a jednak
podniecało mnie to. Musiałem spotkać się z nią jeszcze raz, to jest póki co mój
cel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">--------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hej, Mam nadzieję że pierwszy rozdział "Shine" wam się podobał.. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jeśli go przeczytaliście, bardzo bym prosiła o komentarz z SZCZERĄ opinią.. czy jest zła czy dobra, i tak bym chciała wiedzieć co o tym myślicie:)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jeśli wam się podobało, polecajcie też innym Roomies jeśli wam się chce xD</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Mój twitter: @Ania1Dx</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;">Ask.fm: </span><a href="http://ask.fm/aniabo">http://ask.fm/aniabo</a></div>
<div class="MsoNormal">
2+ komentarze i dodaję kolejny rozdział za kilka dni.. :)<br />
<br />
--<br />
Wejść jest tu w sumie ponad 50, z czego ja weszłam sama żeby posprawdzać kilka rzeczy 10 razy około. Więc w sumie dziś (w pierwszy dzień) było około 40 wejść z czego się ogromnie cieszę, szkoda że tylko jedna osoba skomentowała.. eh;( </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05741839857410916235noreply@blogger.com9